Filmy o kosmosie

[Youtub]

Znacie jakieś dobre filmy typu Apollo 13 lub Misja na marsa ?

[MegaProize]

Oczywista i naprawdę fajna "Grawitacja", głupi "Armageddon" i jeszcze głupszy "Apollo 18".

[Youtub]

Oczywista i naprawdę fajna "Grawitacja", głupi "Armageddon" i jeszcze głupszy "Apollo 18".

Grawitacje widziałem w kinie naprawdę dobra szczególnie w kinie Apollo 18 pozostawię bez komentarza Teraz trzeba zobaczyć armagedon dzięki

[Drangir]

Apollo 18 jest zaskakująco fajnym filmikiem. Co prawda sam pomysł głupi i bez żadnych podstaw logicznych, ale niektóre aspekty, jak zachowanie załogi, rozwiązuje lepiej niż wysokobudżetowy "Prometeusz".

[Kadaf]

Głupota "Apollo 18" w niczym nie ustępuje głupocie "Grawitacji", co nie zmienia faktu, że oba filmy uważam za całkiem dobre. Pierwszy za sposób narracji, który doprawdy jest genialny, drugi za efekty specjalne, które są doskonałe. Ale jeśli ktoś twierdzi nadal, że któryś z nich jest faktycznie głupi, to na określenie "Prometeusza" potrzeba całkiem nowego słowa, bo akurat ten ostatni jest największą żenadą na jakiej byłem w kinie od... no chyba właściwie od zawsze. Gorąco odradzam to coś, bo efekty jak na film wysoko budżetowy są dość mizerne, narracja koszmarna, a jakiegokolwiek realizmu i logiki więcej jest w smerfach.

[Drangir]

Uwaga, mozliwe spoilery

Apollo 13 to film historyczno-katastroficzny oparty na faktach. Ma wiele nieścisłości,  ale znawcy tematu uznają go za najlepiej odwzorowujacy warunki panujące w statku kosmicznym.

Grawitacja to fikcja, "tech-thriller" z akcją umiejscowioną w niedalekiej przyszłości. Realia odwzorowuje dużo gorzej, ale traktując film w kategoriach symboliki, reżyserii i nadzwyczajnych ujęć jest to on wysokiej klasy, do tego przewrotny, jeśli uzna się jedną z prawdopodobnych interpretacji która polega na tym, że bohaterka umiera z braku tlenu w sojuzie, a pozostała część filmu to jej halucynacja, co praktycznie odwraca wymowę zakończenia.

Apollo 18 to budzetowy horror o żywych kamieniach-krabach z Księżyca.

Nie mam pytań, Kadafie.

[Benecjusz]

Panowie, prawda jest taka, że należałoby zacząć od klasyki czyli jak dla mnie Odyseja Kosmiczna 2001 a następnie Odyseja Kosmiczna 2010. Chyba w żadnym filmie nie widziałem tak zgodnego z przewidywaniami realizmu lotów kosmicznych. Warto też zwrócić uwagę na film "Moon". Słyszałem o nim dużo dobrego ale jeszcze nie zebrałem się do oglądania.

[Kadaf]

Symboliki w to nie mieszaj, bo równie dobrze można by nią wybronić "Apollo 18", jako film symbolizujący nieznane tajemnice kosmosu, niebezpieczeństwa, obce formy życia itd itp. W "Grawitacji" masz wielotonową chmurę klamotów, która leci nie w tę stronę co należy, której stworzenie w opisany sposób to kompletna bzdeta, bo nawet detonacja głowicy nuklearnej na orbicie nie wywołała by czegoś takiego. W KSP grasz, więc myślę że dostrzegasz idiotyzm kluczowej przyczyny dla całej akcji filmu. Szansa na powstanie czegoś takiego jest niewiele większa niż jakieś kraby - kamienie na Księżycu. A może te kraby to drony w formie nanorobotów pozostawione miliony lat temu przez jakąś obcą cywilizację? Możesz to wykluczyć? Bo ja wykluczam chmurę szczątków lecącą w stronę przeciwną (czyli na kursie deorbitacyjnym, a jednak jakoś nie opadającą) z "Grawitacji" powstałą w wyniku zestrzelenia (sic!) rosyjskiej sondy kosmicznej, która na dodatek musiała by mieć rozmiary Manhattanu, żeby w ogóle powstała szansa jedna na tryliard by doprowadzić do takiego efektu. Szybciej moje krzesło napisze i wyda tomik wierszy o moich czterech literach.
A Zresztą masz KSP, przeprowadzić sobie symulację możesz.

Jakkolwiek patrząc z przymrużeniem oka i z bardzo dużej odległości faktycznie "Grawitacja" brzmi - ale tylko brzmi - jakby realniej od "Apollo 18", któremu bliżej jest do innego fenomenalnego filmu, który gorąco polecam - "Dystrykt 9"

[Drangir]

@up
Przede wszystkim nie spoileruj ludziom głównej tajemnicy filmu - użyj taga

Kod: Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

[size=2pt][/size].

I dlaczego mam "nie mieszać" symbolizmu, który w Grawitacji gra bardzo ważną rolę, ponadto nie ma nic złego w interpetacji 18 o jakiej wspomniałeś. Interpretacja jest, koniec końców, kwestią osobistą.

Tak czy siak, dla mnie o wiele ważniejszy jest scenariusz od 100% odwzorowania realizmu. To i owo można było rozwiązać zgrabniej (odległość Hubble'a od ISS można było zastąpić obiektem który miał do stacji zadokować, cokolwiek. Istnieje więcej możliwości powstania efektu Kesslera niż głupiutkie zestrzelenie rosyjskiej satelity [co połowicznie tłumaczą tym, że była na zupełnie innej orbicie. Meh]), który porusza się zgodnie z ruchem orbitalnym, nie odwrotnie jak twierdzisz (chmura szczątków to nie sama sonda, ale efekt zderzenia jej z innymi obiektami i utworzenie swoistej reakcji łańcuchowej. Ilość złomu na ziemskiej orbicie jest niewyobrażalna). To, że porusza się w stronę przeciwną z filmu nie wynika. Ale tak naprawdę nie ma to wpływu na opowieść i znaczenie podróży głównej bohaterki, która jak dla mnie niesie więcej treści niż Apollo 18.


tl:dr
"Grawitacja" fajna, realizm opcjonalny. Jeśli przeszkadza, niech spada.

[Kadaf]

Wiesz Drangir, mi się bardzo podobała "Grawitacja" i zgadzam się, że przesłanie ma głębsze niż "Apollo 18", ale cały czas uparcie będę twierdził, że realizm obu filmów jest porównywalny. A skąd przeświadczenie o przeciwnym ruchu? Bo jakim cudem chciałbyś utrzymać dwa obiekty na tych samych orbitach przy tak ogromnej różnicy prędkości inaczej niż puszczając je w drugą stronę? Gdyby szczątki leciały w tą samą, to jak wiemy z Kerbali ich trajektoria była by co najmniej niezwykle wydłużoną elipsą, bo skoro stacja ISS leci na takim pułapie z taką prędkością, to niemożliwe jest, żeby coś leciało na tym samym pułapie i tą samą orbitą przy prędkości innej. A gdyby to była elipsa, to spotkanie z ową chmurą mogło by się zdarzyć tylko RAZ. A kolejny za miesiąc, rok, dekadę. Dlatego jedyny sensowny wniosek jest taki, że te szczątki lecą w drugą. Co do reakcji łańcuchowej, to też nie jest tak. Żeby doszło do efektu domina chociażby, to na orbicie powinno znaleźć się tyle klamotów, że emisja słońca była by moocno obniżona względem stanu obecnego, czyli epoka lodowcowa wita. Jakoś jej w filmie nie ma. Jak z kopalni wydobywają uran, to mogą go na wózek zapakować tyle ton ile się zmieści i do reakcji nie dojdzie. Do tego służy wzbogacanie. Pewnie, masa krytyczna dla uranu 235 (chociaż możliwe, że mylę izotopy) wynosi 23 kilo, ale wzbogaconego! Natomiast reakcja łańcuchowa opisana w filmie to wierutna bzdura. Nie mamy na orbicie nawet jednej milionowej procenta niezbędnych śmieci, bu mogło do niej dojść.

[rosomak909]

Polecam te dwa filmy (to klasyki) choć dla niektórych mogą być nudne
2001: Odyseja kosmiczna (2001: A Space Odyssey) – reżyseria Stanley Kubrick
2010: Odyseja kosmiczna (2010: The Year We Make Contact) – reżyseria Peter Hyams

A tu masz jeszcze temat o fajnych filmach sci-fi:
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

[Youtub]

Polecam te dwa filmy (to klasyki) choć dla niektórych mogą być nudne
2001: Odyseja kosmiczna (2001: A Space Odyssey) – reżyseria Stanley Kubrick
2010: Odyseja kosmiczna (2010: The Year We Make Contact) – reżyseria Peter Hyams

A tu masz jeszcze temat o fajnych filmach sci-fi:
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Mógłbyś mi podać linki do tych filmów bo nie mogę ich znaleść

[Drangir]

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

[rosomak909]

Proszę MyYoutubowiec:
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ