Autor Wątek: F  (Przeczytany 7378 razy)

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Sob, 25 Lip 2015, 16:33:46

Offline bajojajo

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 23
  • Reputacja: 0
    • Zobacz profil
F
Cześć.
« Ostatnia zmiana: Pon, 14 Sie 2017, 19:08:42 wysłana przez MaciheiKSP »

Sob, 25 Lip 2015, 16:41:04
Odpowiedź #1

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 626
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt
Cytuj
Najlepiej żeby zachowywały sensowny poziom realizmu.

Cytuj
w stylu Interstellar

Ehehehehe.

Europa Report, Moon, The Event Horizon.
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #1 dnia: Sob, 25 Lip 2015, 16:41:04 »

Sob, 25 Lip 2015, 16:42:31
Odpowiedź #2

Offline bajojajo

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 23
  • Reputacja: 0
    • Zobacz profil
O
« Ostatnia zmiana: Pon, 14 Sie 2017, 19:08:51 wysłana przez MaciheiKSP »

Sob, 25 Lip 2015, 16:48:16
Odpowiedź #3

Offline Aravial

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 3
    • Zobacz profil
Też mnie Interstellar rozbawił :P.

Europa Report nie widziałem. Pozostałe dwa polecone przez Dragnira bardzo dobre.

Z mniej futurystycznego SF: genialny serial Black Mirror, Origin, youtubowy H+, Kongres, Ona

Z bardziej futurystycznego i mniej realistycznego: serial Firefly, Gra Endera, Diuna w reżyserii Lyncha.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #3 dnia: Sob, 25 Lip 2015, 16:48:16 »

Sob, 25 Lip 2015, 17:34:04
Odpowiedź #4

Offline huberthm

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 1
  • Reputacja: 0
    • Zobacz profil
Prometeusz, Ex machina, serial stargate universe, serial the 100

Sob, 25 Lip 2015, 18:24:46
Odpowiedź #5

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 626
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt
Star Wars to nie Science Fiction, Star Trek już tak.
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #5 dnia: Sob, 25 Lip 2015, 18:24:46 »

Sob, 25 Lip 2015, 23:18:41
Odpowiedź #6

Offline DragonsNightmare

  • Sierżant
  • ****
  • Wiadomości: 505
  • Reputacja: 8
    • Zobacz profil
Apollo 13 to raczej nie nazwał bym filmem SF, bo odpowiada o tym, co się naprawdę wydarzyło i dość dobrze odwzorowuje realizm. Może Apollo 18?

Nie, 26 Lip 2015, 10:53:56
Odpowiedź #7

Offline Aravial

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 3
    • Zobacz profil
Prometeusz to ponury żart, a nie SF. Brak jakiejkolwiek logiki czy sensownie poprowadzonej linii fabularnej. Nie ma co tracić czasu, chyba, że dla beki lub efektów specjalnych.

Ex machina nie jest zła, ale nieco wtórna. Te motywy są identyczne w każdym filmie poruszającym tę tematykę.

Gwiezdne Wrota to też SF na poziomie intelektualnym Star Tracka, czyli moim zdaniem dość niskim. To bardziej bajki niż coś faktycznie nawiązujące poziomem do literatury z tego gatunku.

Apollo 18 był straszliwą kupą.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #7 dnia: Nie, 26 Lip 2015, 10:53:56 »

Nie, 26 Lip 2015, 14:21:44
Odpowiedź #8

Offline Wiarus

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 101
  • Reputacja: 6
    • Zobacz profil
Star Trek o niskim poziomie intelektualnym? Od kiedy?
Pomogłem? Spodobał ci się mój post? Wciśnij pomógł, taka mała rzecz a cieszy.

Nie, 26 Lip 2015, 14:47:56
Odpowiedź #9

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 626
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt
Star Trek jest bardzo zakorzeniony w nauce, a pewne technologie, jak teleportacja, wprowadzono wyłącznie z przyczyn finansowych (tańsze to niż kręcenie scen lądowań). Mimo to zarówno problematyka, jak i naukowy research dokonany przy produkcji filmów i seriali jest na bardzo wysokim poziomie.
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #9 dnia: Nie, 26 Lip 2015, 14:47:56 »

Nie, 26 Lip 2015, 15:08:43
Odpowiedź #10

Offline Madrian

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 245
  • Reputacja: 15
    • Zobacz profil
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Gwiezdne Wrota to też SF na poziomie intelektualnym Star Tracka, czyli moim zdaniem dość niskim. To bardziej bajki niż coś faktycznie nawiązujące poziomem do literatury z tego gatunku.

Wiesz co oznacza literka "F" w skrócie SF? ;)
Tak, to są bajki, lecz oparte na wiedzy naukowej.
Dzisiejsza nauka przewiduje i dopuszcza możliwość istnienia tuneli czasoprzestrzennych, a także istnienie innych cywilizacji.
W SG, założono iż cywilizacja, która opanowała tę technikę już dawno temu, wykorzystała ją do swojego rozwoju i podbijania innych cywilizacji dla własnych korzyści. Kalka z dziejów epoki kolonizacji. By chronić się przed utratą przewagi technicznej, podawała się za bogów i dzięki temu za pomocą niewielkich środków kontrolowała całą populację. To także kalka z prawdziwej historii. Robiliśmy to samo. I tak dalej.

Gdybyś np. w miejscu Goa'uld umieścił np. Hiszpanię lub Wielką Brytanię, a w miejscu Ziemian, np. Hindusów, czy Azteków - uzyskałbyś praktycznie fabułę SG, tylko z mniejszą ilością wybuchów i efektów. SG porusza także temat SI i jego stosunku do ludzkości i życia organicznego, w kilku domniemanych wariantach - pokój, wojna, neutralność. Współpracę z innymi cywilizacjami, nasze podejście do niżej rozwiniętych populacji i wiele innych spraw, które bajkami bynajmniej nie są.
A ponieważ to serial i filmy rodem z USA, to muszą być wybuchy, gadżety, patos i patriotyczna otoczka, włącznie z bohaterskimi akcentami, a bohater musi zawsze zwyciężać.
Bardziej ambitni widzowie niż przeciętny amerykański widz serialu, powinni umieć spojrzeć poza tę otoczkę.

Star Trek także porusza wiele interesujących zagadnień i był pierwszym serialem SF, pokazującym optymistyczną wersję Ziemian jako... kosmitów. Że my także możemy kiedyś być tymi, którzy będą odwiedzać obce cywilizacje.
Wcześniej film o kosmitach to były same horrory o wrednych istotach w srebrnych skafandrach, którzy przylatywali pojedynczo lub w małych grupach by podbijać Ziemię i niewolić jej mieszkańców.
ST zaś pokazał, że nauka może pomóc ludziom w rozwoju, osiągnąć wiele rzeczy, które dziś są rzeczywistością, a wtedy były fikcją.
Wiesz, że np. dla telefonów komórkowych inspiracją były komunikatory ze Star Treka? Małe urządzenie, które ma każdy i przez które może porozmawiać z każdym, niezależnie od odległości.
Taka była wizja, a dziś się spełniła. Gdyby nie ST, nie było by ani sporej części gier osadzonych w realiach kosmicznych, ani nawet samych Gwiezdnych Wojen. To co położył ten serial, pod rozwój nauki i techniki oraz sposobów myślenia ludzi, jest dziś nie do przecenianie. Ten serial oglądali ludzie, którzy dziś są inżynierami i naukowcami. I dla niejednego z nich, była to inspiracja i dowód na to, że kosmos i technika z nauką, nie są tylko dla jakiś nerdów, ale dla ludzi.

Taka jest między innymi rola kultury SF - pokazywać możliwe ścieżki rozwoju. Badać ich potencjalny wpływ na ludzi i społeczeństwo. Pokazywać możliwe konsekwencje wyborów jakich jeszcze nie dokonaliśmy.
I tak np. Interstellar pokazuje optymistyczną wersję zabaw z czasem i grawitacją. Ale także do czego może doprowadzić przeludnienie i nadmierne wykorzystanie zasobów.
Równie dobrze można by pokazać jak prowadzi to do wojen, aktów przemocy czy terroru albo zgładzenia innych cywilizacji. Bądź tylko naszej.
Umiesz sobie wyobrazić taki film?
Oczywiście scenariusze o dobrym zakończeniu lepiej się sprzedają w przemyśle filmowym, ale SF to nie tylko kino i filmy.
Jest cała masa książek i innych utworów pokazująca "czarną SF", gdzie ludzie bynajmniej bohaterami nie są, a przyszłość nie ma różowych barw.
« Ostatnia zmiana: Nie, 26 Lip 2015, 15:13:30 wysłana przez Madrian »

Nie, 26 Lip 2015, 17:38:58
Odpowiedź #11

Offline Aravial

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 3
    • Zobacz profil
Cytuj
Wiesz co oznacza literka "F" w skrócie SF? ;)
Tak, to są bajki, lecz oparte na wiedzy naukowej.
Dzisiejsza nauka przewiduje i dopuszcza możliwość istnienia tuneli czasoprzestrzennych, a także istnienie innych cywilizacji.
W SG, założono iż cywilizacja, która opanowała tę technikę już dawno temu, wykorzystała ją do swojego rozwoju i podbijania innych cywilizacji dla własnych korzyści. Kalka z dziejów epoki kolonizacji. By chronić się przed utratą przewagi technicznej, podawała się za bogów i dzięki temu za pomocą niewielkich środków kontrolowała całą populację. To także kalka z prawdziwej historii. Robiliśmy to samo. I tak dalej.

Gdybyś np. w miejscu Goa'uld umieścił np. Hiszpanię lub Wielką Brytanię, a w miejscu Ziemian, np. Hindusów, czy Azteków - uzyskałbyś praktycznie fabułę SG, tylko z mniejszą ilością wybuchów i efektów. SG porusza także temat SI i jego stosunku do ludzkości i życia organicznego, w kilku domniemanych wariantach - pokój, wojna, neutralność. Współpracę z innymi cywilizacjami, nasze podejście do niżej rozwiniętych populacji i wiele innych spraw, które bajkami bynajmniej nie są.
A ponieważ to serial i filmy rodem z USA, to muszą być wybuchy, gadżety, patos i patriotyczna otoczka, włącznie z bohaterskimi akcentami, a bohater musi zawsze zwyciężać.
Bardziej ambitni widzowie niż przeciętny amerykański widz serialu, powinni umieć spojrzeć poza tę otoczkę.

Ech, serio? Dobre SF rozpoznaję po tym, że wykorzystuje fikcyjny i bazujący na nauce sztafaż do rozpatrywania bardziej złożonych problemów natury filozoficznej (szeroko pojętej). Fakt, większość literatury i kina z tego gatunku ogranicza się do ogranych motywów, które być może były odkrywcze w latach pięćdziesiątych, kiedy Asimov wypisywał swoje paranaukowe, ale zabawne bzdury, ale obecnie są raczej śmieszne. Tych ambitniejszych treści nie dostrzegam za cholerę w tym serialu. Spostrzeżenia, które wymieniłeś może poczynić średnio rozgarnięty gimnazjalista. Nie stanowiłoby to problemu gdyby właśnie nie ta otoczka o której wspomniałeś. Dla mnie ta "amerykańska" rozwałka jest całkowicie odrzucająca i nie daje mi ani odrobiny rozrywki. Już lepiej sobie Bonda obejrzeć.

Cytuj
Star Trek także porusza wiele interesujących zagadnień i był pierwszym serialem SF, pokazującym optymistyczną wersję Ziemian jako... kosmitów. Że my także możemy kiedyś być tymi, którzy będą odwiedzać obce cywilizacje.
Wcześniej film o kosmitach to były same horrory o wrednych istotach w srebrnych skafandrach, którzy przylatywali pojedynczo lub w małych grupach by podbijać Ziemię i niewolić jej mieszkańców.
ST zaś pokazał, że nauka może pomóc ludziom w rozwoju, osiągnąć wiele rzeczy, które dziś są rzeczywistością, a wtedy były fikcją.
Wiesz, że np. dla telefonów komórkowych inspiracją były komunikatory ze Star Treka? Małe urządzenie, które ma każdy i przez które może porozmawiać z każdym, niezależnie od odległości.
Taka była wizja, a dziś się spełniła. Gdyby nie ST, nie było by ani sporej części gier osadzonych w realiach kosmicznych, ani nawet samych Gwiezdnych Wojen. To co położył ten serial, pod rozwój nauki i techniki oraz sposobów myślenia ludzi, jest dziś nie do przecenianie. Ten serial oglądali ludzie, którzy dziś są inżynierami i naukowcami. I dla niejednego z nich, była to inspiracja i dowód na to, że kosmos i technika z nauką, nie są tylko dla jakiś nerdów, ale dla ludzi.

Bzdura, nie był pierwszym serialem. Ten zaszczyt przypada Doktor Who, który swoją drogą jest moim zdaniem o wiele lepszy, bo przynajmniej nie sili się na powagę. A i koncepcje są w nim o wiele świeższe. Słyszałem o tym jak to ST inspirował różnych naukowców i wynalazców, ale nie można zapominać o tym co często inspirowało twórców serialu - a była to zapewne określona literatura, którą marnie próbowali naśladować. Tym co mnie od ST odrzuca jest poziom zadęcia, brak dystansu, ale przede wszystkim - nieudolność. Co z tego, że są fajne gadżety skoro nie ma nic poza nimi? Obcy są antropocentryczni do bólu, to w zasadzie kolorowi ludzie. Fabuła jest zazwyczaj prosta jak budowa cepa. Tematyka niemal zawsze jest banalna. Oddaję honor tylko tej serii odcinków z Borgiem w roli głównej - to było coś. Piszesz o reasearchu. Moim zdaniem był raczej powierzchowny, skoro ja, nie posiadając formalnego wykształcenia w dziedzinie fizyki i innych widzę oczywiste bezsensy. Moim zdaniem serial swoją popularność zawdzięcza raczej podjaranym nastolatkom niż faktycznej wartości.

Cytuj
Taka jest między innymi rola kultury SF - pokazywać możliwe ścieżki rozwoju. Badać ich potencjalny wpływ na ludzi i społeczeństwo. Pokazywać możliwe konsekwencje wyborów jakich jeszcze nie dokonaliśmy.
I tak np. Interstellar pokazuje optymistyczną wersję zabaw z czasem i grawitacją. Ale także do czego może doprowadzić przeludnienie i nadmierne wykorzystanie zasobów.
Równie dobrze można by pokazać jak prowadzi to do wojen, aktów przemocy czy terroru albo zgładzenia innych cywilizacji. Bądź tylko naszej.
Umiesz sobie wyobrazić taki film?
Oczywiście scenariusze o dobrym zakończeniu lepiej się sprzedają w przemyśle filmowym, ale SF to nie tylko kino i filmy.
Jest cała masa książek i innych utworów pokazująca "czarną SF", gdzie ludzie bynajmniej bohaterami nie są, a przyszłość nie ma różowych barw.

Naprawdę? Nie wiedziałem :). Interstellar mniej więcej do połowy jeszcze trzyma poziom, ale w momencie kiedy misja dociera na miejsce zaczynają się piętrzyć nielogiczności. A końcówka to już fantasy, a nie SF. Kompletny wymysł. A puenta naiwna jak z komedii romantycznej. Filmów czarnego SF jest sporo, cała kategoria postapo w zasadzie w to wpada. Albo wspomniany już wyżej Event Horizon. Mroczne Miasto.

Zdarzają się też filmy i seriale, które aspirują do podobnego poziomu co najlepsi z pisarzy SF. Takim jest moim zdaniem właśnie Black Mirror. Dla mnie osobiście - im mniej durnych gadżetów tym większa szansa, że dany film będzie lepszy. To samo zresztą dotyczy literatury - space opera to taki harlequinn dla chłopców.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #11 dnia: Nie, 26 Lip 2015, 17:38:58 »

Pon, 27 Lip 2015, 08:24:09
Odpowiedź #12

Offline Mithrill

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 211
  • Reputacja: 3
    • Zobacz profil
@up
Erm... WAS IST DAS???????? W temacie o filmach sci-fi?
Rozumiem, co to ma przedstawiać, ale za bardzo nie wiem, jaki jest cel prezentowania tego tutaj.

kończąc offtopa: wielu z wymienionych tytułów nie kojarzę, więc nie będę się wypowiadał na ich temat. Co do Interstellara-pamiętaj, że końcówka ma miejsce wewnątrz czarnej dziury, w wyższym wymiarze (czas jest wymiarem fizycznym); więc jeśli możesz z własnego doświadczenia potwierdzić, że to wymysł, zaprzeczasz przwom fizyki ;D.

Jeżeli komuś nie przeszkadza animacja 3D, polecam film,,Terra''. Ma on swoje lata, ale coś ze 2 miesiące temu leciał na TV Puls. Na moje oko jest to film dla osób powyżej 4 kl. podstawówki-mimo animowanej otoczki porusza poważne tematy i posiada kilka scen wywołujących spore emocje. Do tego film nie jest zbyt ,,odjechany'' choć pewne sceny mogłyby wyglądać kuriozalnie, gdyby nie to, że umieszczono je w momentach, w których akcja najbardziej się ,,spręża"

Pon, 27 Lip 2015, 09:58:47
Odpowiedź #13

Offline Vebuus

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 2
    • Zobacz profil
W stronę słońca (Sunshine) - blask słoneczny osłabł i na Ziemi rozpoczęła się epoka lodowcowa. Grupa śmiałków planuje zdetonować spory ładunek nuklearny wewnątrz Słońca, by rozbudzić je na nowo.

Reklama

Odp: F
« Odpowiedź #13 dnia: Pon, 27 Lip 2015, 09:58:47 »

Pon, 27 Lip 2015, 23:16:49
Odpowiedź #14

Offline Element4ry

  • Plutonowy
  • ***
  • Wiadomości: 276
  • Reputacja: 38
    • Zobacz profil
Sunshine mogę określić jako mocno nudny z naciąganą linią fabularną. Da się oglądać, ale nie spodziewajcie się cudów.