Latarka działa jak zwykły silnik hmmm... strumieniowy.
Włączasz ją, emitujesz fotony, które zapewniają ci ciąg w kierunku świecenia, ale o przeciwnym zwrocie. Żagiel by ten ciąg znosił do zera (uznajemy, że nie ma strat). Tylko, że jest to zbyt mały ciąg, żeby to wszystko miało sens.
Teoretycznie, gdyby mieć źródło światła, działające jak silnik, to gdyby fotonami wybijać elektrony, które by były zawracane w polu magnetycznym i kierowane na żagiel, to może dałoby radę trochę przyspieszyć. Ale już na siłę wciskam tutaj żagiel do pary ze źródłem światła.